Doradzać – zgodnie ze „Słownikiem języka polskiego” oznacza: wskazywać wyjście z sytuacji. Nawet najlepiej prosperujące przedsiębiorstwa korzystają z takiej formy zewnętrznego wsparcia. Dlaczego? Bo chcą mieć mocniejszą i bardziej stabilną pozycję na rynku, co w dobie niepewności gospodarczej i ekonomicznej zdaje się być krokiem jak najbardziej uzasadnionym. Bo chcą namierzyć wewnętrzne czynniki potencjału i lepiej je wykorzystać. Bo chcą zoptymalizować koszty. Bo zależy im na marce i na pracownikach. Jack Welsch powiedział, że mądre korzystanie z doradztwa jest formą najwyższej dojrzałości przedsiębiorcy. Zdecydowanie się z tym zgadzam, uzupełniając: nie ma jednego, uniwersalnego doradcy, który pomoże firmie we wszystkim. Warto wybierać takich specjalistów, którzy w danym obszarze specjalizacji, zjedli przysłowiowe zęby. W moim przypadku taką działką są szkolenia oraz rozwój kompetencji pracowników oraz całych zespołów.
Przeszedłem drogę od bycia szkolonym, po osobę szkolącą. Zdobywałem kompetencje trenerskie u najlepszych specjalistów. Poznawałem, współtworzyłem i tworzyłem narzędzia, które pomogły pracownikom się rozwijać i odnosić sukcesy. Ucząc się, wiele razy następowałem też na grząski grunt, co zmuszało mnie do wycofania pomysłu i stworzenia nowego narzędzia. Tak. Na szkoleniach zjadłem zęby. Dziś mogę powiedzieć o sobie, że w obszarze trenerskim potrafię doradzić. I robię to w oparciu o bogate doświadczenie oraz wiedzę wynikającą i z sukcesów i z porażek.
Pomagam organizacjom budować wewnętrzne struktury trenerskie i rozwojowe w oparciu o najbardziej aktualne pod kątem efektywności rozwiązania, zawsze dopasowane do specyfiki danego środowiska firmy i jego potrzeb. Wybieram narzędzia, które faktycznie będą wspierać proces uczenia się na wszystkich szczeblach w firmie. Uważam, że zespół trenerski, który ma jasno zdefiniowane cele oraz klarowną formę działania, może realnie wspierać rozwój każdego biznesu i stać się kluczowym partnerem w procesie pozytywnych zmian. Doradca powinien kompetentnie wskazywać zasoby i uczyć, jak te zasoby wykorzystywać w sposób efektywny. To jednak nie wszystko. Jego rolą jest także uwrażliwienie na sytuacje trudne – pokazanie, jak radzić sobie z nimi w sposób kompetentny i bez narażania organizacji na straty. Wierzę, że doradca nie jest jedynie elegancko ubranym specjalistą, który przyszedł „się pomądrzyć”, ale że może wnieść do danego zespołu świeże spojrzenie, pomóc odkryć ukryty potencjał i uzbroić się na problemy, które w naturalny sposób mogą na drodze tego rozwoju się pojawić.
Jeżeli zastanawiasz się nad wsparciem właśnie tego obszaru swojej organizacji, chętnie podzielę się z Tobą swoim doświadczeniem.